Brodka w łódzkiej Wytwórni 2013

_m__0134_fot.Tomasz_MilewskiWystępem w łódzkiej Wytwórni Brodka i Paula & Karol zakończyli trasę po Polsce. Tournée, które miało kilkumiesięczną przerwę, wznowione zostało na początku marca i obejmowało 3 miasta – Warszawę, Gdańsk i wspomnianą wcześniej Łódź. Zaskoczony świetną Grandą i nieco inną stylistycznie EPką LAX udałem się na koncert, i przyznam najzupełniej szczerze – jestem pod ogromnym wrażeniem zmiany artystki.

Krystian: Z około dwudziestominutowym opóźnieniem Monika przywitała się z bardzo liczną publiką i zaprosiła na scenę zespół Paula & Karol. Nie znałem wcześniej bandu, który okazał się być typowo folkową kapelą, wg mnie inspirowaną brytyjskim FairportConvention. Kwintet zaprezentował muzykę typową dla swojego gatunku, bogatą w brzmienie gitary akustycznej, opartą na prostej grze sekcji i wzbogaconą skrzypcami Pauli, multiinstrumentalistki, która posiada naprawdę spore możliwości wokalne. Przez praktycznie cały swój występ członkowie zespołu przekazywali zgromadzonym przed sceną swoją pozytywną energię i radość z gry, ale mimo wszelkich starań i ogromnego profesjonalizmu po prostu mnie nie przekonali.

Natt: Jednakże kawałki wiele od siebie się nie różniły, a wokalistka zachowywała się na scenie jak gdyby z larwy przemieniła się w pięknego motyla. Niecodziennym elementem był niezwykły instrument, na którym grał  jeden z członków kapeli. Rurka podłączona do klawiatury wydająca dźwięki jakby harmonijki, tylko tyle plusów znalazłam na temat tego zespołu. Ot, takie moje komiczne i ogólne wrażenie.

Krystian: Po jakże pozytywnym, ale nieco nudnym początku i krótkiej przerwie technicznej publika w końcu doczekała się gwiazdy wieczoru. Brodka rozpoczęła od utworu W pięciu smakach, błyskawicznie ożywiając nim fanów. Artystka wyraźnie denerwowała się występem, raczej nie prowadziła konferansjerki, z początku każdy kawałek dość płynnie przechodził w następny.

Natt: Monika wszystko idealnie odtwarzała. Każdy kawałek brzmiał zupełnie jakbyśmy puścili płytę, ale nic wiecznie trwać nie może? Nagle rozbrzmiewają dźwięki, których większość nie kojarzy z Grandy. Wokalistka postanowiła nam urozmaicić występ i zmieniła aranżację utworu Bez tytułu i przyznam szczerze – wyszło jej to na dobre. Gdy rozbrzmiały pierwsze takty Varsovie na scenie rozbłysnął znak. Dłuższą chwilę zajęło mi rozpoznanie w nim symbolu stolicy naszego pięknego kraju ? warszawskiej syrenki. Ciężko mi określić co dokładnie usłyszeliśmy w Wytwórni ? pop w połączeniu z muzyką dance, trochę inspiracji Florence i?.

Krystian:  ?i ogromem inspiracji innych zespołów oraz gatunków. Artyści, którzy tworzyli warstwę instrumentalną dopasowaną do tekstów Moniki, okazują się być wspaniałymi muzykami. Zaskoczyła mnie ich profesjonalna i zupełnie swobodna gra, a potwierdzeniem tego jest technika, pomysłowość czy kompozycje. Riff przewodni basisty, który opierał się na tappingu, z pewnością robił wrażenie. Ogólnie gra sekcji nie pozwalała się nudzić, a nawet i proste rytmy często modyfikowane były przez rozmaite przejścia i niekonwencjonalne rozwiązania. Prócz popu słyszałem również motywy typowe dla post rock?a, wzbogacone o ?tandetną? elektronikę, która świetnie zgrywała się z tą mieszanką styli. Odniosłem wrażenie, że klawiszowiec postarał się namieszać jeszcze bardziej i sięgnął nawet do.. dubstepu.

Natt: Eksplozja dźwięku mimo wielu inspiracji, łączeń gatunków, jest nieskazitelnie czysta. Wszystko łączy się w idealną spójną całość. Usłyszeć można było coś nadzwyczaj pięknego ? melancholijną Syberię, śpiewaną na trzy głosy? Mimo arktycznego chłodu, o którym wspomina artystka, publika była rozgrzana do czerwoności. Wyśpiewywała utwory równo z wokalistką, jednak najlepiej wyszedł im utwór teoretycznie ostatni, tytułowy kawałek Granda. Fani jednak chcieli więcej. Monika na scenę wywoływana była dwa razy, co śmiem twierdzić przewidziała. Na deser zostawiła coverHighway to hellAC DC wykonane przez chłopaka od syntezatorów oraz popularne widowisko Harlem Shake.

Koncert był świetnym widowiskiem, pozbawionym zbędnej i bezsensownej konferansjerki, za to wypełniony dźwiękami, wars1_michal_murawskiod których można było dostać gęsiej skórki. Nasza malutka Brodka,śpiewająca niegdyś kiczowate teksty do równego poziomu melodii, przeobraziła się w dojrzałą artystkę, tworząc przy tym swój unikatowy styl.Tymczasem, Monka opuszcza swój rodzinny kraj i wyrusza w trasę po Ameryce. Nie pozostaje nam nic innego jak życzyć jej szerokiej drogi i udanego pobytu u pochłaniaczy hamburgerów.

                                                                                                               tekst: Natt D., Krystian Łuczyński

foto: Tomasz Milewski (Brodka), Michał Murawski (Paula&Karol)